sobota, 17 sierpnia 2013

Kings Of Leon "Come Around Sundown" - recenzja

 KUBARCA99 : Kings Of Leon, Kings Of Leon, Kings Of Leon... A mam! "Pochodzący ze stanu Tennessee kwartet, który podbił świat muzyki na własnych warunkach" - pisze w jednym ze zdań na tylnej okładce książki "Kings Of Leon. Sex On Fire". Na końcu tej samej książki wydrukowano spis ich płyt, singli itp., z którego wynika iż interesująca nas płytka jest piątą w ich dorobku. No....nieźle. Dla mnie historia związana z tą płytą ma początek w warszawskich Złotych Tarasach. To właśnie tam ujrzałem i usłyszałem o niej po raz pierwszy. Mój tata chciał mieć wersję deluxe, ale nie zadowalała go cena. Nieco później dorwał ją za o wiele tańszą cenę i był z tego strasznie zadowolony. Ja natomiast przesłuchałem i kupiłem ją na początku tego roku w łódzkiej Medii. Była bardzo tania (10 lub 20 zł ze względu na papierowe opakowanie i "zwyczajną wersję"), więc stwierdziłem że przesłucham i chyba kupię. Czy mi się spodobała? Odpowiem szczerze. Przesłuchałem ją tak trochę na szybko i stwierdziłem, że kupić mogę, ale... jest średnia. W domu przekonałem się ile wygrałem zakupując ją. Ją czyli oczywiście "Come Around Sundown" :)



Tracklista :
1.The End
2.Radioactive
3.Pyro
4.Mary
5.The Face
6.The Immortals
7.Back Down South
8.Beach Side
9.No Money
10.Pony Up
11.Birthday
12.Mi Amigo
13.Pickup Truck


Zdaniem KUBARCA99 : 9\10
 Ta płyta jest tak lekka i przyjemna, że lepsze pod tym względem są chyba tylko podmuchy letniego wiatru. Po prostu oczarowuje. Zaczyna się od "końca". "The End" otwierają uderzenia w perkusję, do których dołącza bas i na koniec gitara oraz wokal. I w ten sposób trwa do końca. Tak można by opisać dowolny utwór rockowy, ale "The End" jest po prostu zbyt zwyczajny i genialny tą swoją zwyczajnością, żeby inaczej go opisać. Drugi "Radioactive" to już co innego. Ocieka przebojowością i wspaniałą gitarą. Wokal też jest tu fantastyczny. Następny "Pyro" to wolny, ale za to cudny kawałek. Tego wokalu mógłbym słuchać zawsze i wszędzie. Jest wspaniały! "Mary" też czaruje, ale na nieco inny sposób. Przed wszystkim gitara jest tu rewelacyjna :) W "The Face" znów daje o sobie znać ta uniwersalna lekkość jaką posiadają piosenki KoL i przyjemność jaką dają. Kolejny czyli "The Immortals" to już nieco inne tempo od pozostałych utworów, no i fajny refren :) Co do "Back Down South" to bardzo kojarzy mi się z okładką. Nazwałbym ją nawet taką "piosenką spod palmy".Ósmy "Beach Side" to motyw i rytmy podobne do poprzednika. Ale jest on na pewno nieco cichszy. Tego nie można powiedzieć o "No Money", który jest chyba najmocniejszy na płycie. "Pony Up" to wyróżniająca się kompozycja. Inne brzmienie, utwór wręcz idealny na czas wakacji. W sumie to praktycznie cała płyta nadaje się na wakacyjne dni. Nie inaczej jest z doskonałym "Birthday" i "Mi Amigo" z genialną gitarą. Ostatni kawałek na "Come Around Sundown" to "Pickup Truck", który wydaje mi się jedynym tu kawałkiem, który mógłby tę płytę tak genialnie skończyć.
 Reasumując ta płyta to rozpływający się w uszach geniusz. Jak najbardziej zsługuje na 9\10. Czy na pełną? Musiałbym jej słuchać częściej niż raz na miesiąc, a tak niestety nie jest :(



ODSŁUCH ALBUMU :



Zdaniem Patryka :6.5/10 Piąta w dyskografii płyta Kol to stonowane gitarowe granie,muzyka idealna na sloneczne dni,patrząc na okladkę płyty na samą mysl robi się ciepło. Płytę otwiera kawałek The End,podoba mi gra perkusji w tym kawałku,oraz gra basu wszystko ze soba ładnie się komponuje. Radioactive kawałek singlowy puszczany bardzo często w radio,w tym kawałku podoba mi sie wprowadzenie chórków. Pyro jest nieco spokojnym kawałkiem,ja przy nim odpłynąłem podoba mi się bardzo klimat utworu. Mary troche żywszy kawałek,gitara w tym kawałku jak dla mnie jest świetna. The Face urzekła mnie gra perkusji,jak dla mnie świetna gra. The Immortals podoba mi sposób w jaki wokalista,tego nie da się opisać słowami,to trzeba usłyszeć.Moją uwagę przykuł refren,to mocna strona tego kawałka. Back Down South kawałek nieco countrowy,chociaż na chwilę można przenieśc na dziki zachód nie wychodząc z domu sluchając tego kawałka. Beach Side nie przykuł za bardzo mojej uwagi, całkiem przyzwoity kawałek. No Money jest troche zazdziornym kawałkiem i jako jedyny na płycie mocnym. Mi Amigo jest tez dobry kawałkiem,idealna gra basu i perkusji. Pickup Truck jest idealnym kawałkiem na zakończenie płyty. Dlaczego dałęm 6.5 ponieważ mi się ta płyta szybko przejadła, mogę siegnąć po nią od czasu do czasu ale nie czesto.Idealna na słoneczne dni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz