sobota, 24 sierpnia 2013

Slash - "Apocalyptic Love" - recenzja

 KUBARCA99 : Słuchając "Apocalyptic Love" do dziś mam ciary na plecach. Gdy pierwszy raz o niej usłyszałem nie wiedziałem jeszcze kim jest Slash, a wręcz słysząc o nowej płycie myślałem, że chodzi o kogoś innego. (mianowicie o Slade, który kiedyś przewinął mi się w newsie na tej samej stronie) Potem doszedłem do tego kim jest Slash, do singla "You're A Lie", a następnie cierpliwie wyczekiwałem wydania się krążka. Moja cierpliwość została wynagrodzona! Mniej więcej w połowie maja przedpremierowo odsłuchałem płytę i ... zakochałem się w tej nieziemskiej gitarze Slasha, w jego nieprawdopodobnych riffach... Ach.. Pokochałem go do tego stopnia, że gdy zobaczyłem w łódzkiej Medii box "2011\2012" bez wahania wygrzebałem kasę i go kupiłem. Tani nie był... ale to dzięki niemu mogę dziś odwrócić się na chwilę od zwykłego życia i posłuchać tych gitarowych cudeniek :) Również tych z "Apocalyptic Love", z której refleksje moje i Patryka pod spodem :)



Tracklista :
1.Apocalyptic Love
2.One Last Thrill
3.Standing In The Sun
4.You're a Lie
5.No More Heroes
6.Halo
7.We Will Roam
8.Anastasia
9.Not For Me
10.Bad Rain
11.Hard & Fast
12.Far and Away
13.Shots Fired

Zdaniem KUBARCA99 : 10\10
 Ten album mogę spokojnie nazwać najlepszym gitarowym wyczynem 2012 roku. Slash podobnie jak na pierwszym albumie zatytułowanym po prostu "Slash" tak i na "Apocalyptic Love" wyczynia na swoich cudeńkach rzeczy kapitalne. Do takich należą przede wszystkim trzy najlepsze wg mnie kawałki czyli "We Will Roam"; "No More Heroes" i "Bad Rain". Wszystkie bardzo wpadają w ucho i są niesamowicie przebojowe. Kolejną trójką, tylko minimalnie gorszą od poprzedniej, jest akustyczna "Anastasia", singlowy i mocny "You're A Lie" oraz znakomite na koncertach "Halo". Pierwsze trzy utwory na płycie są równie dobre, ale moim zdaniem po prostu gorsze od poprzednio wymienionych. Co nie oznacza,że nóżka nie chodzi mi przy nich w rytm utworu... O nie! Tu jest brak zmiany przez całą płytkę, Czemu? 
 Wytłumaczenie jest jedno i proste tak samo jak przypadkowo krótka jest ta recenzja - BO TEN ALBUM JEST ŚWIETNY I TRZEBA GO POSŁUCHAĆ : TYCH RIFFÓW, TYCH SOLÓWEK.... Uwierzcie mi zawiedzeni nie będziecie :) 


ODSŁUCH : "Apocalyptic Love"




Zdaniem Patryka : 8/10 
Płytę otwiera tytułowy kawałek Apocalyptic Love.Powalające riffy Slasha oraz wokal Myles'a to najlepsze punkty w tym kawałku.One Last Thrill to szybki kawałek,nieomalze pędzący,rockowa petarda,podoba mi się w tym kawałku perkusja,to ona nadaje kawałkowi tempo oraz jak zawsze genialne gitary,to co wyprawia Slash na niej to istny odlot.You're Lie to singlowy kawałek ,zadziorny i przebojowy,aż chce się dać gaz do dechy gdy prowadzi się samochód.No More Heroes zaczyna się niewinnie a potem nabiera poweru,urzekł mnie w tym kawałku wokal,mogłbym go słuchac godzinami.Anastasia zaczyna się spokojnie od gitary akustycznej na której gra Slash,po chwili milknie i słyszymy gitary a potem dołaczającą do nich perkusje,świetny kawałek. Not for Me zaczyna się spokojnie,lekko przygrywająca gitara i wokal świetnie spisują swoją rolę,po spokojnym początku robi się trochę żywszy po czym się znów uspokaja a zaraz potem znów jest troche żywszy. Hard & Fast kolejny szybki kawałek,podziwiam Slasha bo bym nie potrawił tak cudów wyczyniasz ,jakich on wyczyna na gitarze,szacun i to wielki. Far and Away nastepny spokojny kawałek,jak dla mnie kawałek troche balladowy. Płytę zamyka kawałek Shots Fired,energia i jeszcze raz energia to co kocham. Podsumuwując Apocalyptic Love to płyta dla miłosników klasycznego hard rocka,każdy znajdzie coś dla siebie. Jest energia,są świetne gitary a jednocześnie znakomity wokal.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz